Ksiądz Artur o kapłaństwie i harcerstwie

Hufiec jak do tej pory nie miał jeszcze swojego kapelana, ale to wszystko może się niedługo zmienić! Ksiądz Artur Sroga, posługujący w Bazylice Św. Wojciecha w Mikołowie, udzielił krótkiego wywiadu druhowi pwd. Łukaszowi Hirsie.
Co daje kapłaństwo? Czym różni się zbiórka ministrancka od harcerskiej? Jakie harcerskie plany ma Ksiądz Artur?
O tym wszystkim dowiecie się poniżej. Zapraszamy do lektury 🙂

 

Skąd wzięła się u Księdza chęć poświęcenia swojego życia Bogu? W dzieciństwie, jak pytali „A ty, Arturze, co chcesz robić w życiu?” odpowiedź padała bez zastanowienia?

Gdy ktoś pyta mnie, dlaczego służba Bogu – zawsze odpowiadam pytaniem. Jeżeli jest to osoba w związku pytam – dlaczego właśnie ta osoba, dlaczego związałeś się z tą kobietą? I wtedy najczęściej znajdujemy się w tej samej sytuacji, ani ja, ani przeze mnie zapytany nie jesteśmy w stanie tego określić. Może to zabrzmi górnolotnie, ale nie da się wytłumaczyć, dlaczego wybrało się tę konkretną miłość. Tak! Zakochałem się w Kościele! I to jest powód wyboru tej drogi. Przyczynili się do tego kapłani, których Pan Bóg stawiał na mojej drodze. Od 2 klasy szkoły podstawowej byłem ministrantem, zatem kontakt z księżmi był bardzo częsty. Miałem szczęście, że w mojej parafii byli tacy, którzy potrafili zachwycić młodych służbą kapłańską.
Jednak decyzja nie przyszła łatwo. Od początku klasy maturalnej myśli o seminarium były coraz częstsze, po rozmowie z zaprzyjaźnionym księdzem postanowiłem, że spróbuję. Problem stanowił fakt, że byłem wtedy w związku z fantastyczną dziewczyną. Od grudnia zbierałem się, żeby oświadczyć jej moją decyzję. Udało się dopiero
w marcu – kiedy to sama, widząc, że zachowuję się od dłuższego czasu dość dziwnie, zapytała czy czasem nie zamierzam pójść do seminarium. Skąd ona wiedziała, nie wiem. Ale na pewno ułatwiło to sprawę, choć niezbyt dobrze wpłynęło na naszą relację. Po maturze, we wrześniu rozpocząłem formację seminaryjną.

Wstępując w harcerstwie na ścieżkę instruktorską, trzeba nastawić się na zmianę siebie samego. Podczas zobowiązania padają słowa „Powierzonej przez Związek Harcerstwa Polskiego służby nie opuszczę samodzielnie”. Co najtrudniejszego jest w pierwszych miesiącach/ latach Ścieżki bycia Księdzem?

Człowiek z natury rzeczy jest stworzony do relacji, do bliskości, do małżeństwa. Wybierając kapłaństwo dobrowolnie, dla spraw wyższych wyrzekłem się tego.
Moi formatorzy oraz kapłani, z którymi miałem okazje rozmawiać nie pozostawiali złudzeń. Kapłaństwo jest piękne ­– mówili, ale trzeba się przygotować na to, że wraca się do pustego mieszkania. Nie ma relacji na wyłączność, nie ma bliskości jakiej oczekiwałby przede wszystkim młody człowiek. Jednak Pan Bóg jeżeli Mu się zaufa, potrafi w jakimś stopniu tę pustkę wypełnić. Dał mi zatem przyjaciół, dał ludzi, na których mogę liczyć w chwilach radosnych, ale wiem, że nie zostawią mnie samego, gdy będę zmagał się z jakimś kryzysem.

Poza wyrzeczeniami zapewne w posłudze kapłańskiej jest wiele pozytywnych aspektów. Co dla Księdza jest największą radością w wierze?

Największą radością w wierze jest to, że Bóg jest! Gdyby nie On, gdyby nie Jego ogromna miłość, miłosierdzie i opatrzność to wszystko byłoby jakimś nudnym teatrem. Podejrzewam, że pytasz mnie jednak o radości w kapłaństwie. Tych jest bardzo wiele. Każda Msza święta, każdy rozgrzeszony człowiek, każda rozmowa z człowiekiem, który szuka wsparcia, zrozumienia. Każdy sukces duszpasterski na różnych płaszczyznach – parafia, szkoła. W parafii powierzeni mojej opiece są przede wszystkim ministranci. Każdy ich sukces, ich osobisty rozwój duchowy, intelektualny i wspólnotowy to dla mnie nieopisana radość. Niejednokrotnie w momentach kiedy nic się nie układało Pan Bóg przypomina mi te wydarzenia i od razu jest motywacja do działania. Nie ukrywam, że ogromną radość sprawia mi także współpraca z Hufcem.

Od lat przynajmniej w Hufcu Ziemi Mikołowskiej widoczna jest wzrostowa tendencja frekwencji dzieciaków uczestniczących w zbiórkach harcerskich.
Czy podobne zjawisko występuję w życiu kościoła?

Dostrzegamy jako duszpasterze spadek liczby wiernych uczestniczących regularnie we Mszy świętej, z drugiej strony cieszy fakt, że wzrasta liczba świadomych katolików, którzy utożsamiają się z parafią, którzy wiedzą, po co wierzą. To powoduje, że Kościół przestaje być molochem bez ducha, ale odżywa z mniejszych grupach, które formują się w tygodniu, poznają prawdy wiary, doprowadza się ich do prawdziwej, żywej relacji z Panem Bogiem. Te grupy spotykają się w niedziele na wspólnej Liturgii.

W internecie, za pomocą mediów społecznościowych, udostępniane są liczne zdjęcia ze zbiórek ministranckich, na których widoczna jest spora ilość młodych. Czego uczą się dzieciaki na takich zbiórkach?

Podejmując się trudnego zadania, jakim jest opieka nad służbą liturgiczną miałem świadomość jak bogatą ofertę dla dzieci i młodzieży mają szkoły, różne grupy działające w mieście i powiecie (w tym OSP i ZHP). Wiedziałem, że jeżeli ta wspólnota ministrancka nie stanie się na swój sposób atrakcyjna i zachęcająca to przekonanie młodych chłopaków, że warto być ministrantem będzie zdecydowanie trudniejsze. Postanowiłem, że zbiórki będą miały różny charakter. Zasadniczo spotykamy się w soboty o 9.00 w salkach parafialnych. W ciągu miesiąca mamy zatem zbiórkę formacyjną, podczas której ministranci poznają w co wierzymy, jaki jest Pan Bóg, czym jest wspólnota itd. Raz w miesiącu mamy zbiórkę wyjściową bądź wyjazdową – udało nam się już w wielu miejscach być m.in. w Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Mikołowie a ostatnio w 7 batalionie lotniczym pod Tomaszowem Mazowieckim. Kolejna zbiórka to integracyjno-techniczna, w jej trakcie jeżeli trzeba ministranci doskonalą swoje zdolności techniczne w służbie przy ołtarzu, ale przede wszystkim jest to czas dla wspólnoty – gry, zabawy, wspólne spędzanie czasu. Szczególną zbiórką integracyjną jest wyjazd całej wspólnoty podczas wakacji, w ubiegłe wakacje obraliśmy kurs na Rumunię i Bułgarię. Starsi ministranci dwa razy w roku mają możliwość wyjazdu na tydzień w góry. Raz w miesiącu spotykamy się w szerszym gronie, na zbiórkę modlitewną zapraszamy naszych rodziców, rodzeństwo i bliskich. Odbywają się one w piątek wieczorem w Starym Kościele i mają na celu poza oczywistym spotkaniem z Panem Bogiem przypominanie nam, że tylko wspólnota zbudowana na Panu Jezusie ma szanse przetrwać. Starsi ministranci (od 7 klasy) mają zbiórki w środy wieczorem, poznajemy w ich trakcie przede wszystkim Pismo Święte, które chłopcy jako lektorzy czytają wiernym. W związku z tym mamy także ćwiczenia, aby robić to jak najlepiej. Te zbiórki to także okazja do lepszego poznawania przepisów liturgicznych i zasad sprawowania różnych celebracji. Starsi ministranci pełnią podczas ważnych uroczystości funkcję tzw. Ceremoniarza (mistrza ceremonii) stąd konieczna jest znajomość przepisów. Starsi bardzo pozytywnie odpowiedzieli na moją propozycję poznawania języka łacińskiego, uczymy się zwrotów, modlitw po łacinie, a także śpiewamy w języku Kościoła.

Można zauważyć wiele wspólnych cech kościoła oraz drużyny harcerskiej, chociażby zdobywanie stopni. Czy w kościele, by stać się kimś ważniejszym
(np. lektorem) trzeba rozpisywać próby, tak jak to wygląda w ZHP czy przełożony sam decyduję nad awansem?

Tak, służba liturgiczna też ma swoje stopnie. W każdej parafii można dowolnie regulować zasady zdobywania kolejnych stopni. W naszej parafii wygląda to w sposób następujący: Przez pierwszy rok jest się aspirantem, czyli kandydatem, później do ukończenia 6 klasy ministrantem młodszym. Klasa 7-8 to ministrant starszy, od 1 klasy szkoły średniej zazwyczaj zostają lektorami. Spośród starszych opiekun ma prawo wybrać sobie tzw. Animatorów, którzy po ukończeniu kursu w Katowicach są najbliższymi współpracownikami księdza. Mają więcej praw, przy jeszcze większej ilości obowiązków we wspólnocie. O tym, czy dany ministrant może zdobyć wyższy stopień decyduje wiek, ale także ksiądz, który może uznać, że potrzeba jeszcze czasu, aby dopuścić chłopaka do czytania w trakcie Mszy.

Od tego roku Ksiądz chciałby zacząć współprace z naszym hufcem.
Czy jest gdzieś z tyłu głowy wizja zakupu munduru, zdobycia krzyża oraz zdobycia fioletowego sznura (oznaczenia Kapelana Hufca)?

Tak, dobrze to ująłeś. Gdzieś z tyłu głowy. Czas pokaże, co będzie.

Jak wygląda plan na współpracę Księdza z komendą, drużynami oraz instruktorami naszego Hufca? Są już jakieś propozycje wspólnych działań?

Przede wszystkim chciałbym, aby to była szeroko rozumiana współpraca z parafią. Wzajemna pomoc jeżeli będzie trzeba, wspólne inicjatywy, imprezy okolicznościowe. Chciałbym także, aby dzięki tej współpracy parafianie poznali lepiej, czym dziś w XXI wieku jest ZHP.
Tę współpracę z parafią można było już nie raz zaobserwować, to Harcerze zostali poproszeni o aktywne włączenie w Liturgię słowa podczas Mszy świętej z okazji 11 listopada, wcześniej harcerze mieli możliwość sprzedawać na terenie parafii znicze w czasie uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, dochód ze sprzedaży wsparł konkretne drużyny.
Na 21 grudnia planujemy wielkie wydarzenie jakim będzie Powiatowe Ekumeniczne Nabożeństwo w intencji Pokoju na Świecie z przekazaniem Betlejemskiego Światła Pokoju. Chcemy zaprosić na to wydarzenie chrześcijan różnych wyznań, przede wszystkim ewangelików wraz z ich duszpasterzami, których na ziemi mikołowskiej jest wielu. Chcemy, aby w Bazylice św. Wojciecha zgromadzili się harcerze całego Hufca, władze powiatowe oraz przedstawiciele wszystkich gmin powiatu oraz inni zaproszeni goście. Chcemy wspólnie ponad podziałami społeczno-politycznymi modlić się o Pokój.

Mam nadzieję, że Ksiądz dobrze będzie się czuł w naszej hufcowej wspólnocie, a okazji do wspólnego działania będzie sporo.
Dziękuje za udzielenie odpowiedzi, i do zobaczenia na przekazaniu Betlejemskiego Światła Pokoju!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *